sobota, 4 stycznia 2014

# 4 Kerstin Gier - Zieleń Szmaragdu



Zieleń szmaragdu
Autorka: Kerstin Gier
wydawnictwo: Egmont Polska
liczba stron: 360

Czas zakończyć przygodę z podróżnikami w czasie. Zieleń Szmaragdu jest trzecim i ostatnim tomem tej trylogii. Zachwyca czy rozczarowuje ? Czy Krąg zostanie zamknięty? No i przede wszystkim jak ułożą się losy Gwen i Gideona ! Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.





Gwen dowiaduje się od podstępnego hrabiego jak naprawdę było z uczuciami Gideona do jej osoby. Czuje się zraniona do szpiku kości kłamliwym podstępem lubego. Przecież podobno ją kochał a teraz okazuje się, że chciał ją tylko omotać, aby łatwo było nią manipulować. Załamana dziewczyna wypłakuje hektolitry łez w poduszkę dodatkowo coraz bardziej stresuje się ukrytym przed domownikami, a w szczególności przed swoją kuzynką zaginionym chronografem, który trafił w jej ręce w poprzednim tomie. Czasu zostało coraz mniej a hrabia naciska na szybkie zamknięcie Kręgu. Jednak czy prawda jest taka jak wszyscy sądzą? Czy Kamień Filozoficzny, który ma powstać z mieszaniny krwi 12 podróżników w czasie naprawdę ma na celu uleczenie ludzkości z wszelkich chorób? A może prawda jest zupełnie inna ?

Gwen w tej części, jest bohaterką do zniesienia. Nadmiernie nie denerwuje, jednak też nie do końca. Jej poczynania co prawda tworzą jedną wielką całość, nie mniej jednak momentami chciałabym ją tak porządnie walnąć na ogarnięcie. 

Co do przebiegłego Gideonka – ten typ od początku mi nie pasował. Byłam nieufna wobec jego „miłości” do Gwen i dobrze na tym wyszłam. Do ostatniej strony powieści nie do końca wierzyłam w jego szczere intencje. Jest to postać, która wychodzi w moim odczuciu niestety dość negatywnie pomimo wszelkich starań wobec Gwen. Ale no cóż, miłość nie jedno ma oblicze ;)

Najzabawniejszą i najbardziej lubianą przeze mnie postacią bez dwóch zdań jest demon – Xemerius. Przezabawne komentarze do każdego kroku Gwen i te kąśliwe uwagi w stronę Gideona. Cudne ! Prawda jest taka, że tylko dzięki niemu przebrnęłam przez tą pozycję.

Podsumowując trylogię wszelkie tajemnice i nieścisłości powstałe w poprzednich tomach zostają wyjaśnione, dzięki czemu nasza ciekawość zostaje zaspokojona. Niestety jak dla mnie zakończenie było dość przewidywalne zarówno co do samego hrabiego jak i do Lucy i Paula. Nie było wielkiego zbierania kopary z ziemi. .. A szkoda, bo historia zapowiadała się bardzo ciekawie. 

Język nadal jest bardzo przystępny a narracja jest doskonale prowadzona. Po raz kolejny trzecia część zaczyna się w momencie skończenia poprzedniej co idzie na ogromny plus. Z przykrością stwierdzam, że kilka interesujących dla mnie wątków nie zostało przez autorkę wziętych pod uwagę np. jak rozwinęła się przeurocza miłość brata Gideona, Raphaela do przyjaciółki Gwen, Leslie. Byłam bardzo ciekawa, czy coś w końcu z tego wyjdzie, no ale pozostało mi tylko dopisać sobie tę część historii w mojej głowie. Nie ma co ukrywać, że wszystko kończy się happy endem!

Trylogię będę wspominać na pewno pozytywnie. Nie powaliła mnie na kolana, ale jestem w stanie zrozumieć dlaczego wszystkich tak powaliła na kolana. Nie zostanie ona moją ulubioną serią, ale na pewno nie żałuję sięgnięcia po te pozycje.
Części trzeciej daje :

1 komentarz:

  1. Ja szczerze uwielbiam "Trylogię czasu", bardzo mi sie podobała :) A Xemerius to mój ulubiony bohater :D

    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że w wolnej chwili przyłączysz się do zabawy ;)

    Więcej informacji tu:
    http://beauty-little-moment.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń