niedziela, 25 maja 2014

# 18 - Veronica Roth - Wierna



Tytuł - Wierna
Wydawnictwo - Amber
Seria - Niezgodna/ tom 3
Liczba stron - 351
Moja ocena - 4/10

Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświecenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś,w imię czegoś większego. Ale czasem coś zupełnie innego. Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzecz lepszego jutra.


Na samym wstępie pragnę Was serdecznie przeprosić za moją ostatnią nieobecność. Wiąże się to tylko i wyłącznie z tym, że mam wspaniały czytelniczo miesiąc i sięgam w sumie od jednej książki do drugiej. Do tego doszła sesja i wykańczanie licencjatu. Tak jakoś wyszło. Ale wracam z porcją recenzji, także zaglądajcie ! Dziś zapraszam Was do zapoznania się z recenzją trzeciej części trylogii niezgodna autorstwa Veronici Roth. Składa się ona z Niezgodnej, Zbuntowanej oraz Wiernej. Z racji, iż na blogu nie pojawiły się recenzje dwóch poprzednich części pozwolę sobie przybliżyć nieco fabułę. Dla tych, którzy nie czytali dwóch pierwszych części – UPRZEDZAM MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY !!

Świat stworzony przez autorkę opiera się na pięciu frakcjach - Altruizmie (bezinteresowność), Nieustraszoności (odwaga), Erudycji (inteligencja), Prawości (uczciwość), Serdeczności (życzliwość). W zrujnowanych Chicago poznajemy główną bohaterkę Tris, która przynależy do Altruizmu. W wieku 16 lat każdy musi wybrać frakcję, w której spędzi resztę życia. Ten kto nie przejdzie testu staje się bezfrakcyjnym. Na teście jej wynik nie jest jednoznaczny – dziewczyna okazuje się być Niezgodną, czyli jej osobowość pasuje do więcej niż jednej frakcji. Na ceremonii przydziału wybiera Nieustraszoność, w której poznaje Tobiasa, zwanego Cztery. Sprawy komplikują się, gdy przywódczyni stara się za wszelką cenę wyeliminować wszystkich niezgodnych.

Druga część skupia się na bezfrakcyjnych i ich próbach doprowadzenia do buntu i obalenia rządów. Pomagają im w tym Tris, Cztery  oraz ich przyjaciele, którzy uciekli razem z nimi z kwater swoich frakcji. Gdy udaje się obalić rządy okazuje się również, że istnieje świat poza Chicago, a cała sprawa jest eksperymentem, który ma pomóc ludziom za murem. Gdy populacja Niezgodnych wzrośnie powinni opuścić miasto i udać się im na pomoc. 

Wierna całkowicie skupia się na wyprawie bohaterów za mur. Gdy udaje im się wydostać za mur napotykają na swojej drodze ludzi z Agencji Bezpieczeństwa Genetycznego, którzy zabierają ich do swojej bazy i starają się wyjaśnić na czym polega cały eksperyment. Skołowani i wplątani w wewnętrzne problemy Agencji starają się przyswoić ciężką niekiedy prawdę o świecie, w którym dotychczas żyli. 

Nie chcę zagłębiać się w szczegóły, ponieważ autorka zawarła w tej części mnóstwo genetycznych aspektów, które nie dość, że były ciężkie do zrozumienia, to strasznie namieszały mi w głowie. Uważam to za spory minus tej części. Odnosiłam wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, w którą stroną iść ze swoją historię i tak starała się namieszać czytelnikowi w głowie, że w końcu zupełnie nie wiadomo były o co chodzi. 

Jeżeli chodzi o głównych bohaterów – Tris i Cztery – w ich związku następuje dość spory rozłam, ponieważ każdy z nich chce zrobić coś innego i nie zawsze wychodzi im to na dobre. Ich działania idą w zupełnie rozbieżnych kierunkach. Cztery ma problemy z zaakceptowaniem rzeczywistości, w której się znalazł, przez co staje się bohaterem słabym, nudnym i wiecznie marudzącym. Autorka jak dla mnie zniszczyła tak silną postać jaką był Tobias. Tris, natomiast skupia się przez całą historię na pałaniu głęboką nienawiścią do swojego brata, kłótniami z Tobiasem i całkowicie daje się wciągnąć w wir wewnętrznych problemów Agencji.

Kolejnym mankamentem jest narracja. Nadaj jest ona pierwszoosobowa, jednak została podzielona na dwie perspektywy – Tobiasa i Tris. Jest to zabieg zupełnie nietrafiony , który robi czytelnikowi jeszcze większą sieczkę w głowie. Często ciężko się połapać z czyjej perspektywy jest dany rozdział, co bardzo mi przeszkadzało. Jeśli nie przeczytałam nagłówka z imieniem bohatera, lub po prostu nie zwróciłam uwagi często musiałam wracać, bo nie mogłam dociec z czyjej to perspektywy. 

Trzecia część dość mocno mnie zawiodła. Nie powiem żebym pałała wielką miłością do dwóch poprzednich części – bo tak nie było, ale Wierna zdecydowanie pozostawia wiele do życzenia. Cała sprawa z eksperymentem jakim jest całe miasto i frakcje wydawała mi się dość oklepana i uważam, że autorka mogła wymyśleć coś zdecydowanie lepszego. Bohaterowie stali się denerwujący a aspekty genetyczne strasznie mieszały w głowie. Do tego jeszcze ta nietrafiona narracja. Całość wypadła niestety w moich oczach bardzo słabo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz