seria/cykl wydawniczy: Trylogia Czasu tom 1
wydawnictwo: Egmont
liczba stron: 344
Odkąd Trylogia czasu pojawiła się na
półkach w Polskich księgarniach podbiła serca większości czytelników, w ręce
których wpadła. Prawda jest taka, że ja nie słyszałam o niej nic. Możliwe, że
było to spowodowane tym, że w 2011 roku nie śledziłam rynku wydawniczego tak
dogłębnie jak robię to teraz, a może dlatego, że książka ta nie jest tak genialna
jak wszyscy twierdzą? Poznajcie moją opinię.
Witajcie w Londynie !
Szesnastoletnia Gwendolyn – główna bohaterka powieści – odkrywa, iż posiada gen
podróży w czasie. Jej dziwna rodzina całą swą uwagę skupia na jej kuzynce
Charrlottcie, która to według tajemniczych obliczeń została ogłoszona tą
wybraną. Od dzieciństwa pobiera nauki fechtunku, języków obcych, gry na
instrumentach. Można by powiedzieć, że jest chodzącą encyklopedią minionych
czasów. Gwen prowadzi odmienne życie. Jest zwyczajną nastolatką, ale czy do
końca? W pierwszej kolejności poznajemy niezwykły dar jaki posiada Gwen – widzi
duchy. Jednak ku jej zaskoczeniu podczas spaceru po zakupy nagle ląduje na
ulicach Londynu – ale w innej epoce. Gwen jest pogubiona, nie ma pojęcia co ma
robić. Jej strach i zaskoczenie są wielkie – jak to ona, przecież jej kuzynka
miała być tą obdarzoną. Rodzina jest oburzona a życie naszej bohaterki w ciągu
jednego dnia staje na głowie. W jednym momencie opowiada o zdarzeniu mamie a w
kolejnym już pędzi taksówką do domu Strażników Czasu. Poznaje tam Gideona –
aroganckiego i bezczelnego „skoczka”, który od tego momentu będzie jej towarzyszył.
Misja jest jedna – zamknąć krąg. Czy się uda ?
Rubin to początek lecz i zakończenie.
Początkowo książka ta była dla mnie
dość irytująca. Skakanie wokół Charlotty i naprawdę irytująca rodzinka. Można
powiedzieć, że ciekawiej zaczyna się robić dopiero w momencie pojawienia się u
Strażników Czasu, choć i wtedy piętrzą się niewyjaśniane tajemnice i momentami
można się zgubić o co w tym wszystkim chodzi. Większość osób z Kręgu nie jest
przychylna dziewczynie co również powoduje nieprzyjemną atmosferę książki.
Odniosłam wrażenie, że przez cale 340 stron przewinęło się więcej negatywnych
postaci niż pozytywnych. Bohaterka jest otoczona bardzo napiętą atmosferą i
piętrzącymi się tajemnicami. Pomimo spraw, które były dla mnie w pewien sposób
negatywne, książkę czyta się przyjemnie i dość szybko. Fabuła jest dość
rozciągnięta, po odłożeniu książki doszłam do wniosku, że na takiej ilości
stron wydarzyło się bardzo niewiele scen zapadających w pamięć.
Dużym pozytywem jest naprawdę przepiękna
okładka, pomysł fabuły również zasługuje na pochwałę. Pomimo kilku negatywów
zdecyduję się na kontynuację serii.
W ogólnym rozrachunku książka
otrzymuje :
Pozdrawiam ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz